Playstataion Plus

piątek, 11 listopada 2011

Grand Theft Auto: San Andreas - recenzja gry

Gangsterskie podziemia wielkich amerykańskich miast, to dla przeciętnego Polaka wyimaginowany przez speców od marketingu egzotyczny świat. Uliczne porachunki mafiosów i życie w gettach XXI wieku, są nam obce, bo stanowią całkowicie odmienną wizję rzeczywistości od tej, jaką uczono nas postrzegać w nadwiślańskiej teraźniejszości. Stany Zjednoczone i Polskę dzieli ogromna różnica kulturalna, ekonomiczna i światopoglądowa. Zza oceanu dochodzą do nas ukształtowane przez komercyjne przedsięwzięcia informacje o różowym świecie przestępczym w USA. Etos czarnoskórego gangstera to świetny temat na hollywoodzkie hity, zaś dla fircyków stroniących od szerszych spodni to świetny temat na wyśmiewanie ziomalskich klimatów.
Proamerykański wstępniak
Przypakowany gangster bez koszulki, z dyndającymi na piersi kilogramami złota wozi się LowRiderem z ustawioną na full muzą 2paca. W schowku przeładowany pistolet i wieczne oczekiwanie na serię z karabinu wrogiego gangstera. Nikt jednak nie studiował tam gangsterskiego życia na uniwersytecie w Utah. Taki styl istnienia i walki o przeżycie wykreowały warunki bytu w biednych dzielnicach amerykańskich miast. Hip-hop został spopularyzowany przez żyjących w zachodniej biedzie, ale potrafiących wybić się i wydostać z życiowego szlamu murzynów. Jednemu na sto się uda, rap wciąż jest aktualny, bo gangsterskie podziemie nadal istnieje. Pozwólcie, że opowiem Wam pewną historię.
Rok 1992...
Koleś zwie się Carl Johnson. Życie splotło nasze losy w momencie, gdy CJ (bo tak się mówi o nim na mieście) wrócił z migracji na stare śmieci, do Los Santos. Przyczyna powrotu – tajemnicza śmierć matki. Sprawa nieprzyjemna, szczególnie gdy rodzinne okolice witają w taki sposób jak powitały CJ-a. Już na lotnisku wypatrzyły go tutejsze psy. Na wstępie okradły, to się zdarza, większość niebieskich to rasiści. Na deser podrzuciły mu broń, w perfidny sposób próbując wplątać w morderstwo. CJ to twardy gość, twardszy niż zdawał się na początku naszej znajomości. Ma marzenia i co najważniejsze skrzętnie je realizuje. Zawsze też posiada plan i priorytety. Dorwać zabójcę matki, po czym rozkręcić w okolicy jakiś interes. Osobiście doradzam mu, aby po wyrównaniu rachunków, wywiózł jak najdalej stąd swoje czarne dupsko. Wiecie co mi odpowiada? Że weźmie ten pomysł po uwagę. Powtarza to przy każdej nadarzającej się okazji.
Carl od dziecka był gangsterem, rzec trzeba z powołania. Zresztą z taką rodzinką, trudno zmienić profesję. Niestety, mimo nazwiska, CJ był obcym wśród swoich i nowym na starych śmieciach. Jego brat Sweet, możliwe, że rodzony, trzyma pieczę nad rodzinnym interesem. Gang Grove Street Families liczy się na mieście, ale jego ambicją jest panowanie nad całą tą śmierdzącą metropolią. Carl mógł się przydać, czym prędzej rozpoczęto więc sprawdzanie nowego mięsa.
Film:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz